You are here
Jacek Kurski o abolicji dla niepłacących abonamentu artykuły News 

Jacek Kurski o abolicji dla niepłacących abonamentu

O ustawie regulującej istotę abonamentu radiowo telewizyjnego mówi się od dawna. Pracę nad jego ukończeniem są już na finiszu, ale pozostają jeszcze pewne kwestie sporne, które Jacek Kurski chce rozwiązać na zasadzie “ocalenia owcy i sytego wilka”…

Jacek Kurski

Telewizja Narodowa jest w tarapatach finansowych. “Firma” radzi sobie na tym polu naprawdę kiepsko i nic nie wskazuje na jakiekolwiek szansy poprawy. Potrzebne są pieniądze, które można zdobyć na wiele różnych sposobów. Jednym z nich jest zachęcenie dłużników do regulowania należności za zaległy abonament RTV. Problem w tym, że kwoty długu wobec Telewizji Narodowej urosły do niebotycznych sum, przez co dłużnicy starają się od uiszczania rzeczonych opłat uchylać. Jak nie trudno zgadnąć rzutuje to na teraźniejszą oraz przyszłą sytuację finansową TV. Jacek Kurski wpadł jednak na pomysł, który może, choć wcale nie musi, zachęcić wspomnianych “Januszy” do poniesienia opłat, które jakby nie patrzeć są naszym obowiązkiem.

Jacek Kurski przypomina o obowiązku

Obowiązek, przykry, ale obowiązek. Sam nie do końca rozumiem istotę opłaty radiowo telewizyjnej. Korzystam z ofert przeróżnych firm oferujących interesujący mnie kontent — serwisy VOD czy kablówka, to obojętne, liczą się atrakcyjne materiały. Pod tym względem ramówka TVP wypada blado. Programów wartych uwagi jest jak na lekarstwo. Owszem, zdarza mi się natrafić na perełki, ale w większości przypadków uruchomienie odbiornika z jakimkolwiek programem TVP kończy się pojawieniem przykrego grymasu na twarzy.

Nie jestem w swoim odczuciu odosobniony. Na kiepską sytuację finansową TVP składa się również stronniczość tegoż medium. Tak, Telewizja Narodowa jest przychylna obecnej “władzy”, co skutecznie zniechęca gros telewidzów do zapoznania się z ofertą programową. Ot — z pobudek czysto ideologicznych. Chcąc się ratować, Jacek Kurski musi sięgnąć do naszych kieszeni, a jak zrobić to efektywniej niż za pomocą gróźb? Tak, chodzi o zaległe opłaty abonamentowe, których uregulowanie jest naszym obowiązkiem.

Zapłać, a będzie ci zapomniane

Możliwość wprowadzenia abolicji dla osób niepłacących abonamentu RTV pojawiała się w mediach stosunkowo często, ale nie było mowy o konkretach. Teraz Jacek Kurski i wieceminister kultury (Jarosław Sellin) wyszli z propozycją o ściśle określonych warunkach. Jakich?

Każdy, kto zdecyduje się opłacić “nowy abonament RTV” za pół roku z góry, może liczyć na odpuszczenie grzechów, czyli umorzenie dotychczasowego długu. Łączna kwota całości zobowiązań polaków sięga 3 mld złotych, a więc mogłaby rozwiązać sporą część problemów TVP. Cóż, widocznie przewidywany przychód związany ze zmianą podejścia “płatników” okazał się dla włodarzy telewizji korzystniejszy. Przynajmniej “na papierze”, gdyż teoria może znacząco odbiegać, od tego, co pokaże przyszłość.

Chcecie skorzystać z abolicji? Proszę bardzo, ale musicie się spieszyć. Z oferty oferujące odpuszczenie win skorzystać będzie można jedynie przez rok od wejścia w życie nowej ustawy. 12 miesięcy to szmat czasu, ale z doświadczenia wiem, że niektórym trudno zmobilizować się do działania. Mimo to muszę przyznać, że sposób, w jaki TVP zamierza wyegzekwować opłaty, jest w zasadzie więcej niż uczciwy. Zakładając, że jest to nasz obowiązek (z którym nie każdy się zgadza) abolicja i oczyszczenie z długów w zamian za jego spełnianie są najzwyczajniej w świecie atrakcyjne.

Źródło: Twitter, Polskie Radio

Related posts

Leave a Comment